Ci, którzy w minioną sobotę przyszli posłuchać kolęd i pastorałek ledwo zmieścili się w kościele!
Przed pilską publicznością wystąpił duet, związany z krakowską „Piwnicą pod Baranami”, czyli Beata Rybotycka i Jacek Wójcicki.
— Przyjechaliśmy – jak to mówią – z ubogiej Galicji, ale przyjęliście nas nie po galicyjsku, ale iście na bogato! — zachwalał słuchaczy Wójcicki.
Śpiewacy zaprezentowali nie tylko tradycyjne kolędy, ale także mniej znane jak na przykład „Kolęda katyńska”. Te bardziej znane śpiewali wraz z publicznością.
Jak mówili artyści przywieźli ze sobą, oprócz kolęd, również piosenki pod choinkę. Dlatego usłyszeć można było pastorałkę ze słowami Adama Mickiewicza, o diable, albo o karpiu.
— Tego nie da się opisać! To była prawdziwie kulturalna uczta! Cieszę się, że już po zakończeniu okresu Bożego Narodzenia, nasz kościół wypełnił się po brzeg — mówił ks. Zbigniew Hul proboszcz parafii.
Dochód z cegiełek sprzedawanych na koncercie będzie przeznaczony m.in. na remont zabytkowych organów w naszej świątyni.
©
&
&
&
Tłumy na koncercie #kolędy w naszym #kościół #Piła pic.twitter.com/Df4vLy7OlK
— Święta Rodzina (@SwietaRodzina) styczeń 16, 2016
Coście uczynili z Domu Ojca mego. Najświętsze miejsce Domu Bożego, jakim jest prezbiterium oddaliście grajkom. Kogo tam czciliście!
Spokojnie, przepisy liturgiczne nie zabraniają religijnych koncertów w kościele. Pana Boga można też chwalić śpiewem – a szczególnie pięknymi kolędami! Wszystko odbyło się z najwyższym poszanowaniem miejsca, a na czas koncertu Najświętszy Sakrament został przeniesiony do kaplicy adoracji.
Pozdrawiamy!
Spokojnie? Gospodarza z domu wypraszacie. Faryzeusze też powoływali sie na przepisy prawa. Prawo jest jedno i obowiązek jeden – w domu Boga cześć oddawać Pana. Tak, modernizm jak łuski spadł na powieki. chyba, że mówimy o zborze protestanckim. Tam Boga nie ma.